Nie panuję nad swoją
wyobraźnią. Jest jakby obcym bytem, który funkcjonuje
samodzielnie, a jednak w jakiś szczególny sposób łączy
się z moim ciałem. I to dziwne, z pozoru nienaturalne połączenie,
jest idealną symbiozą.
Śnię każdej nocy, a najbardziej
lubię sny erotyczne, bo są tylko moje. Niewiele w nich obrazów
ale odczucia i dźwięki są tak silne, że kiedy budzę się
gwałtownie w środku nocy, nie mogę złapać oddechu i jeszcze
kilka minut zastanawiam się gdzie jestem i co tutaj robię. Czy to
moje łóżko? Czy to moje ciało? Czy to jeszcze jestem ja czy
stworzenie wykreowane przez moją wyobraźnię?
Często się odłączam, jakby ktoś
wyjął kabel z mojej głowy. Jestem wtedy wszystkim i niczym, a mózg
kreuje setki scenariuszy na minutę. Ile to budzi wątpliwości kiedy
zdarza mi się budzić w wannie pełnej ciepłej wody, z książką
rzuconą na podłogę. Zastanawiam się wtedy, gdzie jest dzień,
który mi uciekł i dlaczego nie chcę go odzyskać? Nie
kontroluję swoich zmysłów. Reaguję na wszystkie możliwe
bodźce. Uwielbiam dotyk na moim ciele, smakuję życie, wącham
książki, słucham dźwięków dochodzących z mojego wnętrza
i oglądam je dokładnie.
To nieprawda, że nie poddaję się swoim
namiętnościom.
Jestem namiętną kobietą, którą
otacza zmysłowy i cholernie fascynujący świat
Pragnę go.
/jot/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz